Red Bulla i Jumeirah. Jak mały, niezwykle potężny samolot wylądował na dachu hotelu
Zapewne słyszeliście także o tym, jak po raz pierwszy w historii na dachu hotelu Burj Al Arab Jumeirah w Dubaju wylądował samolot. Znany drapacz chmur nazywany Żaglówką posiada lądowisko dla helikopterów na wysokości 210 metrów nad ziemią, czyli lądowisko dla helikopterów. Jednakże lądowisko dla helikopterów to niezwykle mała przestrzeń, w której może wylądować samolot.
Bardzo dobry pomysł
Wszystko zaczęło się od Brada Damma, wiceprezesa i dyrektora ds. komunikacji CubCrafters . Ta marka z amerykańskiego stanu Waszyngton produkuje samoloty Carbon Cub. I to właśnie tym samolotem polskiemu pilotowi akrobacyjnemu Łukaszowi Czepielowi udało się dokonać bezprecedensowego wyczynu kaskaderskiego polegającego na lądowaniu na bardzo małej przestrzeni.
Brad Damm doskonale zdawał sobie sprawę, że pomimo wspaniałych cech samolotu Carbon Cub będzie musiał zostać przeprojektowany od podstaw. A kto inny powinien podjąć się tak wymagającego zadania niż inżynier, lotnik i znany konstruktor samolotów eksperymentalnych Mike Patey. Kiedy usłyszał o pomyśle, który zrodził się w głowach zespołu Red Bulla, powiedział: „Słuchaj, jestem szalenie zajęty i moje życie jest bardzo gorączkowe. Ale to brzmi zbyt wspaniale, żeby tego nie spróbować.”
Tytan, węgiel i wyjątkowo lekka waga
Zaczęli więc wspólnie planować i przebudowywać. Na cały projekt mieli zaledwie kilka miesięcy. Najtrudniejszym wyzwaniem było lądowanie na powierzchni zaledwie 27 metrów. Aby maszyna w ogóle była do tego zdolna, inżynierowie musieli uczynić z już bardzo lekkiego samolotu jeszcze lżejszą maszynę. Tam, gdzie było to możliwe, wymieniano części samolotu na tytanowe. Wymiana dotyczyła także kół, które podobnie jak wiele innych części zostały wykonane na zamówienie. Wynikowa masa pilotowanego samolotu wynosiła zaledwie 425 kg.
Jednym z ważnych problemów, który należało rozwiązać podczas przebudowy, było zatrzymanie samolotu. I to także w związku z ogromnymi turbulencjami wokół budynku hotelu.
Konwencjonalnemu typowi samolotu Carbon Cub groziłoby niebezpieczeństwo przewrócenia się przez nos podczas lądowania, a następnie hamowania. W przedniej części samolotu znajdują się zbiorniki paliwa, które przy nagłej zmianie ruchu mogłyby przewrócić samolot. Tak więc w zmodyfikowanym samolocie zupełnie nowy zbiornik paliwa umieszcza się w tylnej części samolotu. Dzięki temu osiągnięto pożądany efekt utrzymania ciężaru samolotu na ogonie. Ponadto przeprojektowanie kształtu zbiornika zapewniło pilotowi bezpieczną manewrowość przy jedynie niezbędnej minimalnej ilości paliwa.
Mike Patey i jego zespół umieścili specjalny zderzak na spodzie tylnej części Carbon Cube, aby zapobiec uderzeniu ogona samolotu w konstrukcję hotelu podczas lądowania na lądowisku dla helikopterów, na przykład ze względu na zmianę siły wiatru. Wykonali go na zamówienie z węgla, dzięki czemu uzyskali maksymalną lekkość i wytrzymałość.
Pozostaje wystartować
Oprócz lądowania trzeba było rozwiązać także późniejszy start. W ten sposób samolot otrzymał bombę azotową, aby przyspieszyć start. I śmigło też zostało wymienione. Standardowy był za krótki, aby zwiększyć osiągi samolotu.
Na koniec pozostało tylko ubrać samolot w barwy Red Bulla. I wtedy Łukasz Czepiela mógł śmiało rzucić się w zapierający dech w piersiach utwór, jakiego nikt wcześniej nie zrobił.
Obejrzyj wideo z lądowania helikoptera tutaj:
Źródło zdjęć: Red Bull